sobota, 11 października 2008

Największe zagrożenie

Skoro w modlitwie kontemplacyjnej staję całkowicie ogołocony ze wszystkiego, gotowy na to, by moje wnętrze wypełnił Jezus Chrystus, to największym dla mnie zagrożeniem jest to, że to wnętrze zacznie wypełniać nie On, lecz szatan.

Jaką mam gwarancję, że tak się nie stanie?
Niestety nie mam żadnej.

Jeśli mówię, że życie wiarą, wymaga odwagi, to szczególnie wyraźnie widać to w przypadku modlitwy kontemplacyjnej. Tu na prawdę można stracić wszystko.
Moją szansą jest jedynie to, że skoro ja całkowicie powierzam się Bogu, to On nie ma innego wyjścia i MUSI mnie chronić.

Niedawno Znajoma pisała u mnie na blogu Wszelki "MUS" budzi we mnie bunt, a co dopiero w Stwórcy; ale przecież ten MUS wynika właśnie z tego, że On nas kocha - skoro ja powierzam się Jemu, skoro Jemu ufam, to On zrobi wszystko, by ktoś tego nie wykorzystał przeciwko mnie (a że jest wszechmogący to jestem bezpieczny).

9 komentarzy:

  1. Leszku - po ludzku doświadczyłam nieraz jaka odpowiedzialność ciąży na mnie kiedy ktoś mi zaufa i zawierzy. Moja krewna rzekła kiedyś do mnie; liczę na ciebie bo wiem, że ty poruszysz niebo i ziemię aby stał się cud. Jest to niesamowite obciążenie psychiczne, wiedząc, że jest się bezsilnym a mimo to ktoś pokłada we mnie nadzieję. Skoro ja, grzeszny człowiek robię wszystko, aby nie zawieść zaufania drugiej osoby, to o ileż bardziej stara się Bóg nie pozostawiać nas pastwę szatana, kiedy zawierzamy Mu bezgranicznie. Tylko w ramionach Ojca jesteśmy bezpieczni i szczęśliwi; pozdrawiam :):):) Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Leszku -ja nie rozumiem tego:( Jeśli się ogołacam dla Boga to dlaczego jestem zagrożona tym że miejsce dla Niego przygotowane zajmie szatan?
    Moherek

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeszukałam komentarze. Proszę Ciebie i Basię wytłumaczcie mi jaka się człowiek "ogołaca z samego siebie".
    Moherek

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo ja sobie nie wyobrażam nawet , że potrafię to sama zrobić.
    Ale robię co mogę: najpierw robię 3 wdechy i wydechy i w tym czasie opróżniam umysł i uczucia jak tylko potrafię. Staram się nic nie myśleć i niczego nie odczuwać ( z różnym powodzeniem...hmm)
    Potem staję w myśli przed Bogiem i proszę by oczyścił moje wnętrze z tego co Mu się nie podoba.
    A Wy?:)***
    Moherek

    OdpowiedzUsuń
  5. Basiu piszesz Skoro ja, grzeszny człowiek robię wszystko, aby nie zawieść zaufania drugiej osoby, to o ileż bardziej stara się Bóg nie pozostawiać nas pastwę szatana, kiedy zawierzamy Mu bezgranicznie. Tylko w ramionach Ojca jesteśmy bezpieczni i szczęśliwi i ja podpisuję się pod każdym Twoim słowem. No i widzisz, że On czasami MUSI?

    OdpowiedzUsuń
  6. Moherku, przypuszczam, że doskonale wiesz, co to znaczy. Notka kolejna, która już się ukazała, omawia z jakim nastawieniem nie możemy przystępować do tej modlitwy, a następna opisze samą modlitwę (będzie to już przedostatnia notka tego bloga).

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam Moherku, o mało co, a nie odpowiedziałbym Ci na to pytanie ja nie rozumiem tego:( Jeśli się ogołacam dla Boga to dlaczego jestem zagrożona tym że miejsce dla Niego przygotowane zajmie szatan?
    Gdybyś przychodziła na tę modlitwę z własnymi wyobrażeniami, to takiego lęku na pewno by nie było - mając te wyobrażenia potrafiłabyś odróżnić ten moment, w którym Jezus przychodzi do Ciebie. Jeśli jednak tych wyobrażeń nie posiadasz, to tym samym nie posiadasz również niezawodnych metod odróżniania szatana od Jezusa (a chyba nie masz wątpliwości, że szatan jako mistrz kłamstwa chciałby to wykorzystać). Faktyczne zagrożenie istnieje tylko wtedy, gdy człowiek ma swoje wyobrażenia, bo szatan może je zacząć spełniać (o ile będą takie, że będzie mógł je spełnić), a wówczas istnieje niebezpieczeństwo, że człowiek wybierze właśnie szatana. Jeśli jednak człowiek nie ma żadnych oczekiwań, to na pewno Bóg nie dopuści szatana.

    OdpowiedzUsuń
  8. Leszku napisałeś:.." Moherku, przypuszczam, że doskonale wiesz, co to znaczy."..Tak ja wiem tylko nie wiem czy dobrze wiem i czy wiem wszystko co jest dostępne mojemu poznaniu.
    Nie myśl, że pisałam z jakąś ukrytą intencją.
    Jeśli już ten blog jest to chcę zaczerpnąć od każdego:)od kogo mogę:)
    Moherek

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję Leszku za drugi komentarz:)
    Moherek

    OdpowiedzUsuń