Z modlitwą serca jest tak, że trzeba ją powtarzać. I niczym nie można się zniechęcać. Początkowo może się nawet wydawać, że ona nic nie daje - i być może rzeczywiście na początku nic nie da; tej modlitwy trzeba się uczyć.
Jakie są owoce takiej modlitwy?
Generalnie można uznać, że ta modlitwa przynosi odpowiedzi na niezadane pytania.
A więc nade wszystko człowiek zaczyna widzieć siebie w prawdzie. Dostrzega więc w sobie grzeszność, której wcześniej nie dostrzegał. To oczywiście nie nie jest miłe i wiele osób w tym momencie się zniechęca. Jeśli ktoś się zniechęca, oznacza to, że wcale nie szukał Boga, lecz siebie. Skoro modlitwa sprawia, że już nie jest wcale taki fajny, jak wcześniej o sobie myślał, skoro widzi ohydztwo swojego grzechu, to bywa, że rezygnuje...
Pamiętajcie, ciemna noc miłości, to bardzo trudne przeżycie, ale trzeba przez nie przejść. Zdarza się, że ktoś się wycofuje - czarna noc miłości przechodzi; ale po jakimś czasie ta osoba wraca do modlitwy - i znowu wszystko się powtarza. Czarna noc miłości, choć czarna, jest jednak nocą miłości! Ten, kto przechodzi przez czarną noc miłości, wzrasta (nie wyzbędziemy się siebie, jeśli przez nią nie przejdziemy, a musimy wyzbyć się siebie, by Jezus mógł nas wypełnić).
I jeszcze jedna bardzo ważna uwaga - to, co wyróżnia ten okres to to, że cały czas się pragnie Boga. Człowiek czuje się Jego niegodny, ale Go pragnie - po tym zawsze można rozpoznać, czy człowiek duchowo wzrasta, czy przeciwnie - zaczyna oddawać siebie szatanowi (wiele osób nieprzygotowanych do tego przeżycia wpada w panikę, że uległo szatanowi - tęsknota za Jezusem świadczy jednak, że to nieprawda - nie trzeba było wcale wpadać w panikę; zapamiętajcie to dobrze).
Po tym trudnym okresie, przychodzi to, co najwspanialsze - wszystkie niezadawane pytania zaczynają znajdować odpowiedzi!
W modlitwie kontemplacyjnej nie musimy zadawać Panu pytań, bo przecież wszystkie nasze pytania On zna; nie zadając pytań, nie narzucamy Mu nic. To On wie, co dla nas jest dobre, On wie, czego w danym momencie nam rzeczywiście potrzeba, On wie...
I daje nam wszystko we właściwym czasie...
Jeśli próbujemy narzuć Mu nasze plany wobec siebie, to On jest bezradny - nie może działać.
Pozwólmy Mu działać, a przekonamy się, jak On jest wielki!
Proszę, przychodź tutaj i wpatruj się w Niego. Zapraszam.
(po jakimś czasie to zdjęcie nie będzie Tobie potrzebne, ale na początek tak)
Bóg zapłać Leszku ;))
OdpowiedzUsuńanka
Bardzo mnie cieszy, że przynajmniej jednej osobie pomogłem tym opisem. Opierałem się Moherkowi i musiał na mnie naciskać, bym jednak coś napisał. Pewnie lepiej jest sięgać do wielkich mistyków, niż do kogoś, kto ledwie się otarł o tę modlitwę. Ale cieszy mnie, że przynajmniej Ty znalazłaś coś dla siebie w tym, co napisałem. To już ostatnia notka, ale zapraszam codziennie, bo wydaje mi się, że to zdjęcie (szczególnie na początku) dużo może pomóc.
OdpowiedzUsuńMnie też pomogłeś:)
OdpowiedzUsuńTeż Bóg zapłać:)*
Moherek
Moherku, to bardzo mnie to cieszy, bo przyznam, iż mi się wydawało, że tylko Ciebie zniechęciłem:(
OdpowiedzUsuńA ja powiem tak; dobrze, że opracowałeś ten temat, bo będę miała gdzie wpadać w chwilach potrzeby serca,kiedy już usta będą milczeć z umartwienia, to serce będzie śpiewać Bogu pieśń dziękczynienia; i będzie w tym także Twoja zasługa; pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńM.in. dlatego wydawało mi się, że to powinien być odrębny blog, by właśnie było miejsce, w którym zawsze znajdzie się ten obraz, który w moim przekonaniu kontemplacji sprzyja. Obawiam się jednak, że takim miejscem się nie stanie - w niedzielę było dwoje unikalnych odwiedzających, w sobotę, ani jednego, w piątek czwórka, a w czwartek dwoje; tak jest teraz, gdy jeszcze ukazywały się notki. Kto tu będzie zaglądał, gdy już notek nie będzie? I przyznam, że najbardziej żałuję tego, iż nie poznam już tych, którzy tu zaglądali (nawet tych, którzy się wpisywali - np. bardzo bym chciał wiedzieć, która to Ania dwa razy się wpisała).
OdpowiedzUsuńJak mogłeś myśleć Leszku, że mnie z zniechęciłeś?. Nawet jak nie miałam czasu na komentowanie to zaglądałam żeby przeczytać co napisałeś i mieć o czym myśleć.
OdpowiedzUsuńMoherek
Tutaj szczególnie komentarze wypływają z potrzeb serca. I zagadnienia, które poruszyłeś wymagają nie tylko przemyślenia ale też sprawdzenia w praktyce "jak to działa". A to wszystko wymaga cierpliwości i czasu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za trud jaki sobie zadałeś by przybliżyć nam temat modlitwy kontemplacyjnej:)
Moherek
Tu jest dobrze, cicho i spokojnie.
OdpowiedzUsuńMożna stanąć w myśli przed Panem i zastanowić się nad chwilą obecną i nad przyszłością.
I otrzyma się odpowiedź. ....
Moherek
"Tu jest dobrze, cicho i spokojnie.
OdpowiedzUsuńMożna stanąć w myśli przed Panem i zastanowić się nad chwilą obecną i nad przyszłością.
I otrzyma się odpowiedź. ...." - właśnie chciałem, by tak było. Tak to sobie umyśliłem. I bardzo mnie cieszy, że Ty znalazłaś tu to miejsce.
Znalazłam Leszku:) Siedzę i patrzę...
OdpowiedzUsuńMoherek
:)
OdpowiedzUsuńRobię tak jak napisałeś: powtarzam...i niczym się nie zniechęcam:)
OdpowiedzUsuńMoherek
Jezu -mam do Ciebie prośbę -TY wiesz...:)
OdpowiedzUsuńMoherek
napisałeś o tak pięknie..tak prawdziwie.Dziękuje.
OdpowiedzUsuńczujeę się wewnetrznie zła:/ ..chyba ostatnio szukam siebie..
paula
Poszukaj siebie Paulo rzeczywiście -wtedy dojrzysz piękno Dziecka Bożego, którym jesteś:)
OdpowiedzUsuńMoherek
Paulinko, przychodź tu codziennie, wpatruj się w Niego i powierzaj się Jemu - nic więcej Tobie nie potrzeba. Zobaczysz, że bardzo szybko się odmienisz (przecież Ty już przechodziłaś przez ciemną noc miłości).
OdpowiedzUsuńLeszek... zaglądam... nie pisze bo tu sa chyba zbedne slowa... tu najpiekniejsze jest milczenie.
OdpowiedzUsuńdziekuje Ci
(ania=anka)czasmi sie roznie podpisuje... ;))
Bog zapłać
ania...
Aniu, niewątpliwie masz rację, że tu słowa nie są potrzebne, że tu najpiękniejsze jest milczenie - właśnie po to założyłem tego bloga, by każdy mógł tu przycupnąć gdzieś w kąciku i wpatrywać się w Niego pozostając praktycznie przez innych niezauważonym. Z drugiej jednak strony bardzo bym chciał wiedzieć, kto tu przychodzi. Gdy wpisuje się Basia, Moherek, czy Paulinka, nie mam najmniejszych wątpliwości, kto to; w Twoim przypadku takiej jednoznaczności nie mam (oczywiście się domyślam, ale bardzo bym chciał wiedzieć).
OdpowiedzUsuńWeszlam tutaj i zobaczylam i naprawde ze bardzo postarales na blogu i na modlitwe ..naprawde bardzo mi sie podobam ze tak naprawde jest cicho spokojnie mile cieple....Pozdrawiam bliznich
OdpowiedzUsuńPrzychodź tu częściej - gorąco zapraszam.
OdpowiedzUsuńDziś pierwszy piątek Jezu. Klęczałam w kościele w takim kąciku, że Cię nie widziałam. A teraz Jesteś:)
OdpowiedzUsuńMoherek
Oaza spokoju..
OdpowiedzUsuńdziękuje Leszku:)!
Paulinka
Jezu -kiedy tak patrzę na Ciebie wyraźnie odczuwam, że mam "drugie oczy", którymi "widzę" Twoją obecność w moim sercu. Więc patrzę, patrzę....
OdpowiedzUsuńMoherek
Pięknie to napisałeś Moherku..
OdpowiedzUsuńniesamowicie..
:)
Paulinka
Witaj Paulinko:) Czy jesteś tą Paulinką, którą kiedyś nazwano Polinką?(tak zapamiętałam, że mały siostrzeniec nazwał kiedyś Paulinkę:):)**
OdpowiedzUsuńMoherek
Jeśli ktoś chciałby rozważać mękę Pana Jezusa to podaję link do strony "Pomoc duchowa" gdzie jest opis Marii Valtorty na podstawie udzielonych jej przez Jezusa objawień:
OdpowiedzUsuńhttp://adonai.pl/wielkanoc/?id=17
Moherek
Tak tak jestem ta Paulinką.:)Tylko...o wiele inną:( niż kiedyś.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
A czy ja mogę Ci jakoś pomóc?
OdpowiedzUsuńMoherek
Paulinko, bardzo mnie cieszy, że tu przychodzisz - to dla Ciebie najlepsza droga:)
OdpowiedzUsuńI Tobie Moherku też dziękuję, że tu stale zaglądasz i tak pięknie piszesz. Nie komentuję Twoich słów, bo to aż nie wypada. Ale jest mi bardzo miło, że znalazłaś sobie taką przystań.
OdpowiedzUsuńchodz Cie Panie nie czuje wiem, ze Jestes...
OdpowiedzUsuńchodz czuje sie nie godna Ciebie, przebywania z Toba pragbe wierzyc ze Ty bedziesz przymnie...
chodz znow upadlam przychodze do Ciebie... przychodze w ciszy....
anka
Niegodna Ciebie ..Jezu..Tonę..Wpatruję się w Ciebie wierząc, ufając..że nigdy mnie nie puścisz..Czasem nie wiem czy to ma sens..tyle we mnie tego co ludzkie..kazdy dzien jet walką..tak często ją przegrywam:( ..)
OdpowiedzUsuńPaulinka
Masz racje- nie trzeba zadawać pytań... A w ciszy mówi najgłośniej... :)
OdpowiedzUsuńLeszku -nie mogę pisać komentarzy na Twoim pierwszym blogu. Coś je zjada.
OdpowiedzUsuńCzy to Ty tak robisz?
Przepraszam, że w tym miejscu to piszę..:(
Moherek
Jezu ofiaruję Ci ten dzień przez Serce Maryi w zjednoczeniu z Jej matczyną pracą w domku nazaretańskim.
OdpowiedzUsuńMoherek
Przyszłam, popatrzyłam, zostawiłam serce...
OdpowiedzUsuńMoherek
hmmm.... przepraszam Cie Jezu, ze zamiast jednego pragnienia - Ciebie - wciąż mam inne pragnienia....
OdpowiedzUsuńanka
pRZEpraszam..potrzebuje Ciebie bardzo...nie potrafię zacząć od nowa ..Bądż..tylko Ty. Zabierz ode mnie wszystko.*
OdpowiedzUsuńJezu -potrzebuję Twojej pomocy...Teraz..bardzo proszę
OdpowiedzUsuńMoherek
ufam*
OdpowiedzUsuńdziękuje.. że mogłam dziś być... milcznie mi pomogło...dziękuje za ten czas.
Dodaj sił* chcę należeć do Ciebie..uczyń mnie nieskazitelną.
pomóż zacząć od nowa..Ufam*
Paula
Jezu....
OdpowiedzUsuńMoherek
Jezu, Boże mój-dziękuję Ci z całego serca, że mnie wysłuchałeś i pomogłeś. Kocham Cię Boże, przytulam się do Twojego Serca i tak pójdę dalej przez ten dzień i kolejne dni mojego życia.
OdpowiedzUsuńJezu - My - dobrze?:)
Ty wiesz Panie dlaczego My:)
Moherek
Panie, chcę spełniać Twoją wolę,
OdpowiedzUsuńByć pokorną w sposobie bycia i stałą w wierze,
Przystojną w słowach i sprawiedliwą w czynach,
Miłosierną wobec potrzeb ludzkich,
Zdyscyplinowaną w obyczajach.
Nikomu nie wyrządzać niesprawiedliwości,
Znosić, gdy nam ją wyrządzono.
Żyć w pokoju z braćmi,
Miłować Cię z całego serca,
Kochać jak Ojca i lękać się jak Boga,
Nie stawiać niczego ponad miłość Chrystusa,
Jedynie Ty - naszym Bogiem i naszym Ojcem,
Ty - Królem królów i Panem panów.
Tobie - najwyższe posłuszeństwo,
Tobie - doskonały szacunek i wieczna chwała
Tobie uwielbienie na wieki wieków.
T.Sz.
Gdy się stanie w prawdzie i zobaczy się siebie faktycznie takim, jakim się jest to jeszcze pełniej odkryjemy jak Pan nas kocha... Najważniejsze aby nie odrzucać tej Miłość i dążyć do pełnego z Nią zjednoczenia...:)
OdpowiedzUsuńJuż tak dawno nikt na tego bloga nie zaglądał. Założyłem go, bo byłem proszony o napisanie czegoś o modlitwie serca. Uznałem wówczas, że lepiej będzie, jeśli założę odrębnego bloga, by było odpowiednie miejsce do prowadzenia takiej modlitwy. Od dawna jednak nie ma tu nikogo, kto by regularnie zaglądał. Tak to już jest w tym świecie blogowym, że nade wszystko zagląda się tam, gdzie tętni życie. Bardzo mi miło, że ze wszystkich moich blogów wybrałaś właśnie ten:)
OdpowiedzUsuńUtrapienie.
OdpowiedzUsuńW serca pokorze,
W cichości, milczeniu,
Idę za Tobą
Przez głogi, w cierpieniu.
Ulgę odnajdę
Jezu Przy Tobie
Mój krzyż dźwigać będę
Aż spocznę w grobie.
Teresa Sz.
Jak to miło Tereso, że znalazłaś tu miejsce na swoje spotkania z Jezusem. Przysłuchuję się Twojej modlitwie w ciszy.
OdpowiedzUsuńMIŁOŚĆ
OdpowiedzUsuńUczyń mnie wolnym
Uwolnij z więzów grzechu
Chcę ze wszystkich sił dobra Twojego
Pomijam siebie
Czynię wszystko dla Ciebie
Ofiaruję siebie Tobie
Nie liczę tego, co Ty mi dajesz
Wierzę Tobie i ufam Ci
Wierzę w ukryte Twe siły
W życie, które mi dajesz
Wyruszam na drogi czasu
Na pielgrzymkę, która się nie skończy
Bo jest pielgrzymką, która trwać będzie zawsze
Zgadzam się na cierpienie, śmierć, aby żyć i ożywiać
Otwieram się na nieskończoną Miłość
Być przejrzystą wobec tej Miłości
Ona zawszę w porę.
Ona zawsze w porę. Zawsze.
OdpowiedzUsuńUtraciłam siły do życia.
OdpowiedzUsuńProszę, nie opuszczaj mnie.
Jesteś wszystkim, co teraz mam.
Daj mi odwagę
Podnoś mnie na duchu
Chcę zacząć od początku
Nie zrobię tego sama
Bądź przy mnie blisko
Rozświetlaj mroki mej duszy
Światłem Swoim Boskim
Nie zapominaj o mnie
Panie godny chwały
Ojcze, dziękuję Ci …
OdpowiedzUsuńOjcze, Ty jesteś moim obrońcą.
Jesteś moim wspomożycielem.
Wyprzedzaj mnie i wzrastaj we mnie.
Dziękuję Ci za wszystko
Już nie chcę bronić samej siebie,
Już nie chcę liczyć na własne siły,
Już nie chcę wyprzedzać innych,
Już nie chcę wzrastać sama, Ojcze.
Dziękuję Ci za me ograniczenia.
Nie uwalniaj mnie z nich.
Dziękuję za grzechy, poprzez które
Rozpoznaję, że potrzebuję Ciebie Ojcze.
Jak miło jest śpiewać
OdpowiedzUsuńJak miło jest śpiewać na Twoją chwałę.
Ta melodia niech płynie ku Tobie
Śpiewają ją nie moje usta, lecz serce
Serce przepełnione miłością do Ciebie
Miłością, radością i dziękczynieniem.
A gdy zakończy się ma ziemska droga
I wezwiesz mnie do siebie Panie
Pójdę tam z sercem pełnym miłości
Bo taka Twoja święta wola Panie mój.
Przebaczę wszystkim i wszystko
Bo Ty wybaczasz mnie grzesznej
Wypłaczę ostatnią łzę smutku
I wtulę się w Twe kochane ramiona
Ciężar mojego życia.
OdpowiedzUsuńUginam się pod ciężarem mojego życia
Życia naznaczonego krzyżem i łzami.
Serce i dusza mnie boli, nie mam sił dalej iść.
Co ja zrobiłam że mnie opuściłeś Panie
Nie mogę uprosić od Ciebie pocieszenia.
Ty milczysz i ciągle doświadczasz mnie
Ty jesteś Bogiem a ja słabym człowiekiem.
Kocham życie i chcę przeżyć je godnie
Proszę Cię tylko o to, bym nie upadła ...
Podaj mi swoją dłoń, bądź mym przyjacielem.
Otocz mnie Twoją miłością i miłosierdziem.
A będę szczęśliwa i nie poddam się zwątpieniu
Boże mój…
OdpowiedzUsuńBoże mój! Pragnę się modlić do Ciebie.
Chcę trwać z miłością u Twoich stóp,
Pozwól mi kontemplować Cię,
Tak bardzo pragnę Twojej chwały.
Chcę stale wyrażać oddanie i uwielbienie.
Bo tak bardzo Cię kocham i ofiaruję Ci miłość moją.
Z miłością i uwielbieniem kontempluję Cię Jezu.
I modlę się w milczeniu u Twych stóp.
Wylewam przed Tobą troski mego serca.
Z największą ufnością i z pełnym oddaniem,
Chcę się rzucić w objęcia modlitwy i zanurzyć się w niej
wrócilam tu po dlugiej nie obecnosci... wrocilam by przypomniec sobie słowa, aby zapisac je w sercu i z nimi iść dzis do Pana... iść do Milości..
OdpowiedzUsuńjeszcze raz Bog zapłać Leszku za tą strone ;)
anka
Modlitwa grzesznika.
OdpowiedzUsuńPanie, dziś wszystko jakoś jest nie tak.
Tym razem mam wielką ochotę się poddać.
Nie mogę nic zrobić, choć staram się bardzo.
Więc wolę zrezygnować i to od razu.
Znasz mnie Panie i moje usiłowania.
Ciąży mi zraniona moja miłość własna.
Żałuję mojej winy, lecz żal mój nie jest czysty.
Bo najbardziej żal mi mnie samej.
Kochałam siebie bardziej niż Ciebie.
Nawet, gdy czułam skruchę, byłeś drugi.
Spraw, bym mogła nieść moją winę, bo ją wlokę.
Bym zaakceptowała siebie jako grzesznika.
.
Przebacz mi moją winę, proszę Cię, Panie.
Ale też ulecz moją zranioną dumę.
Panie, dziękuję, że dałeś mi zrozumieć.
Że jestem jak inni — „przewrotna i wiarołomna”.
Aniu, Tereso!
OdpowiedzUsuńJak to miło, że odnajdujecie tu miejsce do spotkania z Chrystusem.
Panie ofiaruję Ci…
OdpowiedzUsuńOfiaruję Tobie , Panie,
moje uderzenia i porywy serca,
najpiękniejsze chwile mojego życia
Twoją czułą obecność przy mnie....
Ofiaruję Tobie, Panie,
moje niespełnione nadzieje,
nie wyśnione na jawie sny...
moje łzy i cierpienia,
Ofiaruje Tobie, Panie,
zło, którego się dopuściłam,
dobro, które zaniedbałam....
i miłość szczęśliwą… i tą która rani..
Ofiaruje Tobie, Panie,
całą moją przeszłość,
Teraźniejszość i przyszłość...
Ofiaruje Ci siebie, taką jaka jestem ...
Winny Krzew
OdpowiedzUsuńJezu dźwigasz na barkach ciężar moich grzechów.
Z nadzieją na pomoc, krzyżem grodzisz moją drogę.
Moje dni z problemami, grzechami i strachem mijają
Ty idziesz, Panie, za mną, przyłączasz się do mnie
Wchodzisz w me uczucia, radości i w moje łzy
Rozświetlasz moją duszę, uciszasz myśli me
Nie opuszczaj mnie Panie, zostań jeszcze ze mną.
Jesteś mi potrzebny, Tyś moim Przyjacielem
Uwielbiam Cię Jezu w chlebie tym ukryty
Jestem Twoją gałązką, a Ty Winnym Krzewem,
Bez Ciebie żyć nie mogę, miłością owocować...
Przyjdź, Panie Jezu
OdpowiedzUsuńPrzyjdź, Panie Jezu rozprosz mroki zła
Zwątpienie i smutek rozjaśnij
Naucz mnie kochać każdego człowieka
I widzieć Ciebie w każdym człowieku
Przyjdź, Panie Jezu by lżej było mi żyć
I rozpoznać godność dziecka Bożego
Napełnij mnie Twoją łaską i pokojem
Bym poznała i uwierzyła Miłości
Przyjdź, Panie Jezu bym mogła powrócić
I znaleźć w Tobie ukojenie serca
Rozraduj świat Twoją Radością i Nadzieją
Rozjaśnij wszystko Twoim blaskiem
Przyjdź, Panie Jezu wlej nadzieję w serce
Bym doświadczyła Twego Miłosierdzia
Pociesz, gdy trudno, umocnij, przemieniaj
Pomóż mi budować Twoje Królestwo
Teresa Sz.
Boże Ty chcesz bym wybrała to, co najlepsze,
OdpowiedzUsuńUbóstwo, wyrzeczenia i zaparcie się siebie.
A co jest prawdziwym życiem dla mnie?
Czy w swym życiu dostrzegam potrzeby innych?
Czy żyjąc zawsze jestem wierna Tobie?
Czy życie moje to prawdziwy akt miłości?
Czy tylko spełnienie obowiązku?
Jezu pomóż mi spojrzeć w prawdzie na moje życie.
Pomóż zobaczyć, kim naprawdę jestem
Dziękuję Jezu za Twoje życie ziemskie.
OdpowiedzUsuńZa wszystko, co dla naszego zbawienia uczyniłeś.
Chcę ujrzeć Twoją drogę w moim życiu
Dziękuję Ci Jezu za chwile bliskości
Powierzam Ci ludzi współcierpiących...
I tych, którzy śpieszą im z pomocą.
Gdy przyjdzie dzień mego przejścia przez grób,
Jezu, mój Boże, bądź przy mnie blisko
By mnie do Siebie przygarnąć
I przyjąć moją wolę trwania przy Tobie na zawsze.
Wierzę, Jezu, w Twoje i i moje Zmartwychwstanie!
Jezu Ty jesteś naszym Królem
OdpowiedzUsuńKrólem ukoronowanym cierpieniem
Królem, który zawsze jest ze Swym ludem.
Posłannictwo Twoje zaczęło się w ukryciu stajni
I zakończyło się w ukryciu Krzyża, poza murami miasta.
My nadal wołamy Hosanna i ponownie Ciebie krzyżujemy.
A Ty zostałeś z nami jako Król ukryty
Król wzywający do podjęcia Krzyża,
Król kierujący do Ojca.
Jezu, przypomnij mi o znaczeniu życia ukrytego.
Pomóż mi przeżyć życie w prawdzie i pokorze.
Jezu wzywasz mnie do podejmowania inicjatyw.
OdpowiedzUsuńChcesz, bym dobrze czyniła i pomaga innym.
Bym dostrzegła, że potrzebuję pomocy od Ciebie
Bym była otwarta na Twoje działanie
Bym umiała prosić, wierzyć i modlić się.
Boże, chcę Cię sławić z całego serca.
Wierzę, że jesteś blisko i czekasz na mnie
Na moje prośby, oddanie i wolę poprawy
Trzymasz mnie w Swych kochających Rękach
Powierzam Ci siebie i dziękuję Ci.
Post zawiera w sobie prawdziwe osobiste przeżycie, gdyż aby wejść w Pana, należy przejść drogę miłości - krzyża własnego "ja". A ta droga jest dla chrześcijanina, który nie jest z ducha narodzony, nie do przebycia. I tak jak napisałeś - zniechęca a niejednokrotnie dokucza.
OdpowiedzUsuńNatomiast tym , którzy są Jego przynosi radość osądu za życia.
Pozdrawiam w Panu...
Gdy przyjdzie ta chwila
OdpowiedzUsuńPoznałam w życiu ból i smak goryczy
serce mi krwawi i ku niebu krzyczy.
Choć teraz jesteśmy daleko od siebie
ja tęsknię, kocham i czekam na Ciebie
O Panie mój, gdy przyjdzie ta chwila
i wyciągniesz po mnie swą boską dłoń
Jezu, mój Boże, bądź przy mnie blisko
By mnie do Siebie Swą mocą przygarnąć
I mą wolę trwania przy Tobie umocnić.
Jezu... tyle słów... tyle niepokoji... wiec przyszlam pomilczec i juz nic nie mowic, o nic nie pytac...
OdpowiedzUsuńanka
Ofiaruję Tobie Panie serce moje
OdpowiedzUsuńZetrzyj je na pył na popiół szary
We łzach przed Tobą się korzę
Bo grzechami swoimi Cię ranię
Z żalu serce przed Tobą rozrywam
Łzami rzewnymi Twe stopy obmywam
Pocałunkami Miłości je osuszam
I o Miłosierdzie dla mnie proszę
Staję przed Tobą Panie w nędzy swej
OdpowiedzUsuńNic nie mam ze sobą w nagości tej
Oprócz grzesznych myśli, głupich marzeń,
Złych czynów, niepotrzebnych wrażeń.
Kryję w sobie złość do całego świata
Nie słuchałam nawet matki, ojca, brata.
Kłamię, oszukuję, uczucia innych ranię
Bez wyjaśnienia uciekam od Ciebie Panie.
Szybko zapominam dobroć Twą
Żal swój chcę wyrzucić za mój błąd
Przyznaję się, że robię ciągle źle.
A Ty Panie kochać mnie wiecznie chcesz?
Panie, przychodzę do Ciebie skruszona i proszę Cię bardzo gorąco: opiekuj się dziś moim synem....
OdpowiedzUsuńTeresa Sz.
Dzięki Ci Panie za wszystko...z głębi serca dzięki...
OdpowiedzUsuńTeresa Sz.
Przychodzę do Ciebie Panie...zmęczona psychcznie...nic nie rozumiem...nie wiem co robić...nawet już modlić się nie potrafię...
OdpowiedzUsuńChcę się wtulić do Ciebie Panie, wypłakać się i pomilczeć przy Tobie...wierzę że mi pomożesz...
Teresa Sz.
Boże Narodzenie
OdpowiedzUsuńPusty rynek. Nad dachami
Gwiazda. Świeci każdy dom.
W zamyśleniu, uliczkami,
Idę, tuląc świętość świąt.
Wielobarwne w oknach błyski
I zabawek kusi czar.
Radość dzieci, śpiew kołyski,
Trwa kruchego szczęścia dar.
Więc opuszczam mury miasta,
Idę polom białym rad.
Zachwyt w drżeniu świętym wzrasta:
Jak jest wielki cichy świat!
Gwiazdy niby łyżwy krzeszą
Śnieżne iskry, cudów blask.
Kolęd dźwięki niech cię wskrzeszą -
Czasie pełen Bożych łask!
/ Joseph Von Eichendorff /
Radosnych Świąt Leszku
Dziękuję za tak wspaniałe życzenia:) Przyznaję, iż wydawało mi się już, że poczułaś się urażona moimi komentarzami na Twoim blogu i dlatego przestałaś do mnie przychodzić; siłą rzeczy ja się również wycofałem. Bardzo miło mi znowu Ciebie powitać:)
OdpowiedzUsuńPanie Opoko moja, mój Boże i Zbawco
OdpowiedzUsuńBądź mi tarczą i schronieniem moim
Okaż mi łaskę i daj mi zwycięstwo
Nad moją nieprawością i mym grzechem
Droga Twoja Panie jest nieskalana
A słowo Twoje w ogniu wypróbowane;
z całego serca będę śpiewała hymny
i miłowała Tego, który mnie stworzył.
Teresa Sz.
Panie znowu serce moje daleko jest od Ciebie
OdpowiedzUsuńCzczę Cię wargami a uchylam przykazanie Twoje
Błagam Cię by oczy Twoje spojrzały na mnie grzesznika
Wysłuchaj modlitwę, którą zanoszę do Ciebie
Wysłuchaj mego błagania, ale też i przebacz
Dusza moja stęskniona pragnie Ciebie
Serce moje woła do Boga żywego
Boże, tarczo moja spójrz na mnie łaskawie
Nie ma w wszechświecie takiego Boga jak Ty
Zachowujesz przymierze i łaskę względem Twoich sług,
Którzy czczą Cię z całego swego serca.
Panie Zastępów, Królu mój i Boże!
Teresa Sz.
Panie Ty sam działasz na mej drodze, którą w zaufaniu Ci powierzam.
OdpowiedzUsuńNiech usta moje głoszą Twoją mądrość a Prawo Boże będzie w moim sercu
Niech zginie całe zło, co z mego wnętrza pochodzi i czyni mnie nieczystą.
Uświęć mnie w prawdzie, bo Słowo Twoje jest prawdą.
Twoja sprawiedliwość błyszczy jak światło, a Twoja prawość jak blask południa.
Ty zbawiasz sprawiedliwych, jesteś ich ucieczką, wspomagasz i wyzwalasz od złego.
Teresa Sz.
Moje serce nie zawsze jest szczere wobec Pana,
OdpowiedzUsuńDopuszcza się tego, co jest złe w Jego oczach,
Nie okazuje pełnego posłuszeństwa wobec Pana,
Odwraca się od Pana i nie zachowuje tego, co Pan nakazał.
Gniew Pana zapłonie przeciw sercu memu.
Panie, Ty jesteś sędzią sprawiedliwym i miłosiernym,
Przebacz o Panie swojej służebnicy.
Bez Ciebie i Twej pomocy nic uczynić nie zdołam.
Pamiętaj o mnie Panie i przyjdź mi z pomocą.
Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi.
Teresa Sz
Serdecznie dziękuję za to pogłebione słowo. Staje ono na tyle ponad wszelkimi podziałami, że trafiłęm na ten blog z linku, jaki zamieścił kolego protestant (zielonoświątkowiec), z poleceniem przeczytania. A chodziło o modlitwę kontemplacyjną, której sens i formę rozważaliśmy na ekumenicznym forum: http://koinonia.slowo.pl/general-discussion/modlitwa-kontemplacyjna-i-uwielbienie-boga-przez-aniolow/
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję i pozdrawiam z Bieszczadów :)
Adam S.
Adamie, bardzo miło mi czytać takie słowa - zawsze mi się marzyło znajdowanie wspólnego spojrzenia z protestantami i przyznaję się, iż nigdy bym nie przypuszczał, że akurat tekst na temat modlitwy kontemplacyjnej będzie pełnił taką rolę:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.gotquestions.org/Polski/modlitwa-kontemplacyjna.html
OdpowiedzUsuńNie chcę usuwać tego komentarza, ale ostrzegam, że Anonim nie tylko tu się nie podpisuje - również strona, do której kieruje ten link, jest stroną anonimową - ci, którzy prowadzą tę stronę dobrze wiedzą, że kłamią, więc wolą się nie ujawniać (można tylko się domyślać, że albo jest to strona któregoś z kościołów protestanckich, albo nawet Świadków Jehowy). To, jak jest tam przedstawiona modlitwa kontemplacyjna, nie ma nic wspólnego z modlitwą kontemplacyjną (wystarczy porównać mój opis i tamten opis) - kłamliwie przedstawiają modlitwę kontemplacyjną, by "z czystym" sumieniem mogli powiedzieć, że nie o taką modlitwę Bogu chodzi.
UsuńDobrze, że tu trafiłam. Czy wpatrując się w twarz Pana Jezusa można dostrzec jakieś emocje, które On przeżywa? Gdyby to na mnie spojrzał, to ciekawe, co byłoby w Jego oczach...
OdpowiedzUsuńNajkrótsza odpowiedź - w Jego oczach byłaby miłość! (i kiedyś tę miłość zobaczysz)
UsuńJednak na tym zdjęciu sprawa jest bardziej złożona. Tak, jak napisałem obok to jest zdjęcie Grobu Pańskiego w mojej parafii z roku 2008. Ale sam grób był bardzo oryginalny - wisiał bardzo delikatny materiał, a zanim stała monstrancja. Od tyły na tym materiale był projektowany z rzutnika obraz Jezusa. I sam obraz był równie niezwykły, bo to była trójwymiarowa animacja komputerowa uzyskana z obrazu z Całunu Turyńskiego. To dlatego Jezus ma tu zamknięte oczy.
Leszku, jestem pod wrażeniem tego postu !!! Pięknie napisałeś o modlitwie kontemplacji. Uwierz mi nie jeden kapłan by tego tak nie ujął. Dzięki. Mnie też dużo pomogłeś. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAleż Siostro, to nie moja zasługa, lecz Tego, którego wizerunek jest nad tym postem :)
Usuńniezwykle refleksyjny post do serca pełen głębokich przemyśleń i życiowej prawdy- w modlitwie warto być wytrwałym wbrew wszystkim uczuciom, jakie się pojawiają, tak właśnie jak to pięknie ująłeś, żeby się nie zniechęcać...pozdrawiam najcieplej i miłej niedzieli życzę :)
OdpowiedzUsuńNo proszę - po 17 latach (niemal) od założenia tego bloga dla napisania kilku notek nt. modlitwy kompilacyjnej, znowu ktoś mnie tu odwiedził :)
UsuńBardzo to miłe :)